728 x 90

Czy w basenie jest woda? Bo ktoś chce skoczyć na główkę

Czy w basenie jest woda? Bo ktoś chce skoczyć na główkę

Brylująca na facebooku gwiazda miejskiego agitpropu nie chcąc napisała coś do rzeczy. Miejski basen wyremontowany za grubą kasę został nazwany cackiem.
Trafione w punkt, bo czym jest owo cacko? Cacko to coś ładnego, ale niekoniecznie nadającego się do użytku. Stawiamy coś takiego w gablocie i podziwiamy z rzadka tylko biorąc je do rąk.
Tak jest właśnie z owym basenem. Mieszkańcy Ostrowa będą korzystać z niego kilka tygodni w roku, bo na więcej nie pozwoli kapryśna aura. Przez resztę czasu będzie można owo cacko oglądać. Też niestety z ograniczeniami, bo płot skutecznie to utrudni.
Cacko dostało oczywiście wielką oprawę propagandową. Urzędowa reklamówka nie byłaby sobą, gdyby przy okazji nie poszczuła na przeciwników władzy. Ustami samej prezydencji dowiedzieliśmy się, że „zdarzały się osoby, które pomysł ten (basen – red.) starały się za wszelką ceną zablokować.”
Wiemy już zatem teraz kto będzie odpowiadał za jakiekolwiek basenowe wtopy, czy to wodę nie dość ciepłą, czy jakieś (uchowaj Boże) nieszczelności. Na miejscu Paducha chodzilibyśmy ze szczoteczką do zębów.