Czy liczba 20.000 woreczków foliowych robi na Państwu wrażenie? Bo na nas jak najbardziej, zwłaszcza w mieście szczycącym się licznymi dyplomami i tytułami mającymi świadczyć o wyjątkowej dbałości o środowisko.
Oto do domów i mieszkań w Ostrowie trafił jak co miesiąc kolejny numer urzędowych elukubracji, pisanych i redagowanych pod hasłem „Jest tak dobrze, że lepiej być nie może, a będzie jeszcze lepiej”. Całość, wraz z gazetką reklamową, zapakowane w paskudny foliowy woreczek. Woreczek, co do którego nie ma żadnej wiedzy o czasie rozkładu, żadnej wiedzy o jego odziaływaniu na środowisko. Wiadomo tylko, że w dużych ilościach paskudnie i na lata zaśmieca środowisko. Segregowanie takiej paczki również nie jest przesadnie łatwo czynnością, trzeba bowiem oddzielić plastik od papieru i dopiero potem wyrzucić do odpowiednich pojemników.
O plastikowych woreczkach nie tylko się pisze, mówi się i w radiu, pokazuje w telewizji. Trudno wierzyć, że nikt z władz Ostrowa o wzmiankowanej szkodliwości nie wiedział. Cóż propaganda trafia jak widać nie tylko do jej potencjalnych odbiorców, ale również do twórców. To samo w sobie jest wielkim osiągnięciem godnym zapewne kolejnego szemranego tytułu.
Gdy zaś już o owej plastikowej paczce mowa, chętnie usłyszymy odpowiedź na pytanie jakie marketingowe, promocyjne bądź informacyjne względy stoją za zamieszczaniem miejskich i spółkowych reklam w piśmie dystrybuowanym razem z urzędowym informatorem? Dokładnie do tych samych drzwi i odbiorców.
Te pytania są szczególnie zasadne, w chwili gdy miasto za chwilę zaciągać będzie bardzo wysoki i długoterminowy kredyt. W chwili, gdy mieszkańcy mierzyć się będą z wyższymi podatkami lokalnymi, w chwili gdy za chwilę podrożeją miejskie ciepło i odbiór odpadów. W chwili, gdy miejską kasę mają łatać wyższe opłaty za dziecięce żłobki.