728 x 90

Progresywność małego formatu

Progresywność małego formatu

Duży Format to znakomity – przeważnie – magazyn reporterów. Pisują tu Mariusz Szczygieł, Wojciech Tochman i wielu innych asów reportażu i felietonu. Tym trudniej pojąć jakim cudem pojawił się w nim tekst Grzegorza Szymanika poświęcony nowym burmistrzom i Sieci Miast Progresywnych.

Mieszkańcy Ostrowa zapewne nie wiedzą, że są również członkami tego obiecującego ruchu. Na razie, jak za słusznie minionego ustroju, piją tego szampana ustami swych przedstawicieli, ale kto wie? Może i u nas zagości progresywność spod znaku Roberta Biedronia i jego równościowych ideałów. Umiemy sobie wyobrazić paradę równości w Ostrowie, w której zgodnie pójdzie sldowskie towarzystwo pani prezydent wraz z prezesami spod znaku Prawa i Sprawiedliwości.
Ale żarty na bok. Wizja Ostrowa z tekstu pana Szymanika ujmuje za serce swą prostotą i brakiem komplikacji.
Wszystkie dzieci z podstawówek mają bezpłatną opiekę dentystyczną – entuzjazmuje się Beata Klimek, a dziennikarzowi nawet nie przychodzi do głowy by dopytać i sprawdzić, czy ktoś go aby nie nabiera. Bo owa opieka to nieliczne gabinety i oczywiście nie dla wszystkich, nawet nie we wszystkich szkołach.
To, że program mieszkaniowy to dziedzictwo poprzednich rządów również umyka uwadze redaktora Dużego Formatu. Reszta to propagandowy bełkot niemal jak za czasów wczesnego PRL. To wtedy właśnie spółdzielcze cielęta rosły zdrowo w uspołecznionych oborach. No chyba, ze coś zachachmęciło CIA. W Ostrowie i tekście malejącego – niestety – Formatu rolę tych wrednych grają „młode wilki z PO”. – Krytykują każdy mój pomysł – żali się nieszczęsna prezydent, a redaktor miast z pytaniem spieszy z chusteczką do ocierania łez. Gdyby pisał tekst a nie hagiografię spytałby zapewne ileż to świetnych pomysłów prezydencji owe wilki zeżarły.