Niezależnie od tematu dyskusji. Od sali sportowej przez smog, szemrane tytuły aż po oświatę Prezydent Beata Klimek posługuje się wyłącznie dwoma kalkami.
W Ostrowie Wielkopolskim nigdy tyle pieniędzy nie było przeznaczonych na edukację jak w obecnej kadencji. Natomiast pierwszy raz w historii Ostrowa – edukacja stała się przedmiotem walki politycznej z prezydentem Miasta, opartej na pomówieniach i cynicznych kłamstwach – to refren nr 1. „pierwszy raz w historii, walka polityczna z prezydentem”
W mojej ocenie cała ta awantura ma być politycznym pretekstem do tego, aby w przyszłym roku, w roku wyborczym – nie udzielić prezydentowi absolutorium. Oczywiście można bezwzględnie i brutalnie walczyć z prezydentem, ale nie można działać na szkodę Miasta. A tak jednoznacznie oceniam tę wypowiedź – twierdziła prezydent miasta to refren nr 2
„polityczny pretekst”
A teraz konkretnie, gdzie w tych dwu refrenach jest choć pół zdania o tym co Urząd robi, co zrobił by źle się nie działo. Wreszcie czy rzeczywiście obcięto te pieniądze dla niepublicznych przedszkoli czy nie? I dlaczego?
W tym wielosłowiu udało się nie powiedzieć ani słowa o przyczynach poszukiwania pieniędzy. Wreszcie: brakuje ich w końcu czy nie?
Władza konsekwentnie odmawia rozmowy. W tym meczu cały czas przesuwa się bramkę. Na merytoryczne argumenty odpowiedzią jest bzdurzenie o „pierwszym razie w historii”. Zamiast poważnej rozmowy o finansowych skutkach reformy oświaty mamy histeryczne popłakiwania o „bezwzględnej i brutalnej walce”.
Suto opłacanym doradcom zalecamy wymyślenie jakiś nowych refrenów, bo te dotychczasowe coraz słabiej maskują nieuchronność działania jednego z praw Parkinsona. Głosi ono, że człowiek awansuje do momentu przekroczenia swoich kompetencji. Zarządzanie sporej wielkości miastem wymaga umiejętności większych niż pokrzykiwanie o swej doskonałości.
Cytaty za relacją z konferencji w Gazecie Ostrowskiej