No właśnie. To co się dzieje trudno nawet nazwać. Jest żółtaczka, fakt. Ale czy to epidemia, czy tylko wzrost liczby zachorowań? Wreszcie i to najważniejsze skąd się owe zakażenia biorą. I na koniec o władzy z głową w piasku.
Lokalny Sanepid ruszył z kontrolami i stwierdził, że w sieci kebabów pracowali ludzie bez wymaganych prawem badań. No i rozszalały się lokalne fora. To emigranci, za dużo ich itd., itp. Jak wiadomo bowiem w Ostrowie nie da się przejść kilku kroków, by nie spotkać uchodźcy czy imigranta.
Jakże łatwe to wytłumaczenie, zwłaszcza w kontekście tego, że owa żółtaczka zwana jest chorobą brudnych rąk. A Polską, a Ostrów w szczególności zamieszkują – jak powszechnie wiadomo – same czyściochy. Wszyscy już od przedszkola grzecznie myją rączki. Przed i po – niektórzy nawet w trakcie.
Warto też zwrócić uwagę na zachowanie władzy. Władza, która o wyróżnieniu od BM Slam Stal informuje natychmiast po fakcie, w sprawie żółtaczki milczała długo i wytrwale. Podobnie zresztą było gdy skażenie zagrażało Piaskom.
Wbrew pozorom to nie są odosobnione przypadki, to sposób sprawowania służby publicznej oparty wyłącznie na trzymaniu głowy w (nomen omen) piasku. Sukces sportowy, wątpliwej jakości wyróżnienie władza potrafi uruchomić całą swą medialną orkiestrę. Gdy rzeczywiście trzeba skomunikować się ze społeczeństwem w ważnej sprawie głośne na co dzień tuby milczą trwożliwie.