Kilkanaście slajdów, nowa fryzura nowej prezes RZZO, stara fryzura i stary słowotok starej prezydent miasta. Konferencja o smrodzie na Zębcowie przyniosła jednak przełom.
Jeden, właściwie przełomek, ale zawsze. Oto po długich miesiącach rozdzierających serce westchnień o wielkich winach poprzedników na długaśnej konferencji ani razu nie padło nazwisko poprzedniego prezydenta.
Mała rzecz a cieszy, choć radość mąci nieco banalna konstatacja, że owo przemilczenie nie jest efektem namysłu czy wyrzutów sumienia ale prostego wniosku, że owej bajki nie kupili nawet najbardziej zagorzali fani urzędującej.
Cóż dostaliśmy poza tym?
Nikogo nie zdziwi, że znowu padało wiele razy (czasem nawet z sensem) magiczne słowo audyt, że znów obejrzeliśmy pokaz gestykulatury prosto z epokowego dzieła „mowa ciała w pracy” wreszcie że słowotok (tym razem rozpisany na trzy głosy) ilustrowały kolorowe slajdy.
Ot codzienność ostrowskiej polityki skrojonej na aspiracje intelektualne miłościwie nam panujących.
Tym razem jednak sens i skuteczność tej paplaniny łatwo będzie sprawdzić. Wystarczy zjechać rowerem z mostu na Zębcowie i mocno się powietrzem zaciągnąć.
Śmierdzi? No właśnie…