Gdy przychodzi do konkretnych działań Prezydent Beata Klimek okazuje się zatrważająco bezradna. O klęsce z fotowoltaiką przesądził brak umiejętności wypełniania tabelek, okazuje się jednak że nie jest to problem strukturalny. Wypełnianie tabelek skończyło się sukcesem, gdy trzeba było je wypełniać, by dostać zaszczytny tytuł Perły Samorządu.
Perełka, nie ma co.
Zwoływanie rady na ostatnią chwilę, by ta na jednej nodze podejmowała uchwałę, dzięki której będzie można korzystać latem z Piasków to nie jednostkowy przypadek, to reguła. Dojutrkowość, brak znajomości procedur, niechlujstwo w działaniu to znaki rozpoznawcze mijającej kadencji. Tych czterech lat żenady, czterech lat z radną W… radną d… wołową z lotnymi zmianami wiceprezydentów, prezesów Holdikomu, propagandą, której przekazów nawet najbardziej wytrawni fani nie są w stanie spamiętać. Bo czy ktoś jeszcze pamięta choćby o chińskich kontraktach? A gdzie podziało się smartcity? No właśnie, stracone cztery lata, na kolejne miasta po prostu nie stać!
I na zakończenie, przypomnijmy sesję po fotowoltaicznej klęsce. W obronie swej niekompetencji Beata Klimek powołała się na Kępno. „Kępno też nie dostało” oświadczyła z satysfakcją w głosie. Śpieszymy poinformować, że Kępno skutecznie się od odmownej decyzji odwołało. Ostrów dowodzony przez Charyzmatyczną Perłę Samorządu jakoś nie.
Wystąpienie Radnego Andrzeja Kornaszewskiego, to gorzkie podsumowanie tego, w co popadło, a raczej wdepnęło nasze miasto, niestety.
(na zdjęciu: perełka w roli łodzi)