10 lutego 2017 roku urząd miejski publicznie ogłosił jak oto będzie wyglądała sieć szkolna w Ostrowie Wielkopolskim po wejściu w życie tzw. reformy oświatowej. Dowiedzieliśmy się z niej, że już od sierpnia ubiegłego roku pracuje powołany przez prezydent Klimek tajny specjalny zespół, który ma opracować propozycję przeprowadzenia zmian w szkołach i gimnazjach w związku z zapowiedzią zmian. Piszę tajny, bo już tu pojawia się pierwsze pytanie- czyżby pani prezydent nie wiedziała, że to Rada Miejska uchwala tzw. sieć szkół? Kilkanaście lat temu, kiedy w życie wchodziła poprzednia reforma szkolnictwa, w podobnych zespołach uczestniczyli poza dyrektorami i nauczycielami także radni znający problemy oświatowe, tym razem pani prezydent pominęła radnych. Bo i po co? Oni będą mieli tylko klepnąć przygotowane zmiany. Pani naczelnik wydziału Edukacji i Sportu stwierdziła, że tu cytat: „zaraz po feriach rozpoczniemy spotkania w szkołach. Chcemy przedstawić rodzicom nasze plany związane z reformą oświaty i wysłuchać ich oczekiwań i wątpliwości”. Nauczyciele, dyrektorzy, urzędnicy, teraz rodzice. A może warto by porozmawiać z tymi, którzy w końcu mają to „klepnąć” na sesji Rady Miejskiej?
Z informacji urzędu można również się dowiedzieć, że oto 1.12.2016 roku powstała w Ostrowie nowa szkoła podstawowa, która będzie uwzględniona w tej sieci szkół. I że jest to szkoła nie miejska tylko prowadzona przez Spółdzielnię Oświatową. Będzie w sieci, będzie mieć swój obwód szkolny, wiedzą o tym urzędnicy. Opinii publicznej się takich drobiazgów się nie przekazuje bo i po co?
Tajemniczy zespół opracował już jak rozumiem dość precyzyjnie scenariusz przechodzenia w ciągu kilku lat od obecnego systemu do nowego- 8 klasówki bez gimnazjów. Śmieszą tylko gorące zapewnienia, że nikt z nauczycieli nie straci pracy w sytuacji, kiedy docelowo z miejskich szkół zniknie jeden rocznik czyli ponad 1 tysiąc dzieci – około 40 oddziałów szkolnych tj ok. 80 etatów nauczycielskich. Czyżby naiwnie zakładano, że nauczycieli tych przyjmie powiat do swoich szkół?
Rozbawiła nas informacja, że koszt tej reformy dla miasta to ok. 400 tysięcy. Tyle będą kosztować remonty łazienek, wyposażenia szkoły do mniejszych dzieci (stoliczki i krzesełka?), a także przekwalifikowanie nauczycieli. Powstanie kilka nowych szkół podstawowych, a stare będą potrzebowały np. pracowni fizycznych, chemicznych, biologicznych i książek w bibliotekach. To wszystko za 400 tysięcy???
Na zdjęciu: Prezydent Beata Klimek na konwentyklu SLD – czy tam też rozmawiano o reformie oświaty?