A na przykład Piaski Szczygliczka
Gdyby w niewielu słowach i obrazach streścić dobiegającą końca blisko dekadę niedorozwoju Ostrowa wciąż Wielkopolskiego wystarczy przejechać się na Piaski. Zapuszczona i przerzedzona zieleń. Śmierdzący z niedaleka ściek, wreszcie infrastruktura, która już dawno przestała być nie tylko nowa, ale także zadbana.
Przyczyna jest zbiorcza niejako dla wszystkich zaniedbań ekipy Beaty Klimek. Z posprzątania, remontu czy choćby odmalowania nie da się zrobić wydarzenia. Nie da się rozpuścić wysoko płatnej orkiestry medialnej. Nie da się przed kamerą pokazać choćby kilku gestów z takim trudem przyswojonych z podręcznika „Mowa ciała w pracy”.
I tak to się wije i plecie w Ostrowie. Wrzaski, oklaski, pompa i puc. Gdy jednak trochę tę pozłotkę poskrobać wyłazi spod niej przaśny PRL ozdobiony tylko radosnym rżeniem wiceKostki kpiącego ze składowiskowego smrodu.