Dostaliśmy kilka wiadomości w rodzaju „o coś wam odbiło”, „jakaś grubsza kasa poszła?”, „nowy organ władzy”. Co jest? Szybka kwerenda po różnych internetowych organach władzy i bingo! Na profilu urzędującej produkuje się z strona z0strowa.eu. Widzicie różnicę? No, na pierwszy rzut oka prawie jej nie ma, tyle, że zamiast zOstrowa przez „O” jest z z0strowa przez zero. Różnica niewielka, ale na pierwszy rzut oka nie do uchwycenia. I o to chodziło internetowemu piratowi.
Podstawianie znaczeń to znany i stary chwyt propagandzistów. Dość wspomnieć stare powiedzonko o różnicy między demokracją a demokracją socjalistyczną. Była ona – jak pamiętamy – taka jak między krzesłem a krzesłem elektrycznym. Zresztą związane z SLD dzisiejsze władze miasta świetnie to zestawienie pamiętają.
Teraz zacznie się kryminał. Któż to tak pięknie w interesie miejskiej władzy pogrywa? Któż to jest takim internetowym spryciarzem? Gdy po imieniu nazwaliśmy ową praktykę na owym fejkowym profilu jego gospodarz pogroził kodeksem karnym i jego niesławnym artykułem 212. Otóż nazwanie złodzieja złodziejem miało rodzić – jego zdaniem – prawno-karne konsekwencje. Cóż nieuctwo i niedouctwo raz skutkuje kompromitacją a raz faraońsko płatnym stanowiskiem finansowanym z podatkowych pieniędzy. Czasem jednym i drugim w pakiecie.
No właśnie. Jednym z elementów owej żałosnej pogróżki był argument „mam wykupioną domenę” . Zaprzyjaźniony informatyk załatwił sprawę kilkoma kliknięciami. Któż jest owym rejestratorem? Nas to nie zaskoczyło wcale, ale czytelników może zdziwić.
Jest to osoba posługująca się emailem artkolacinski@gmail.com.
Czy jest to Artur Kołaciński, gwiazda miejskiej propagandy? Jeśli tak, czy miejska władza akceptuje, wspiera bądź nagradza podobne błazenady? Wreszcie, czy uchodzi by drogo opłacany miejski urzędnik zajmował się piratowaniem domen i fake newsami?
Nie liczymy na odpowiedź, bo jedyne z czym liczenie się tej władzy kojarzy, to kasa z podatków, którą można rozdawać politycznym nominatom –nieukom.