Bogaty repertuar haseł usuwanych miesiącami…
Można w Ostrowie zamazać dowolne ściany, ławki, szafki elektryczne czy inne utensylia faszystowskim ściekiem? Można. I to całkiem skutecznie, jak co dzień widać na miejskich ulicach.
Można (uzyskawszy uprzednio odpowiednie zezwolenia) namalować tęczę na ścianie zarządzanego przez miejską spółkę budynku? No, nie można. Na straży dobrego samopoczucia urzędujących w budynku polityków stoi prezes Musialski Zenon. Tęcza pojawiła się w poniedziałek, we wtorek nie było już po niej śladu. Oto codzienność miasta rządzonego przez niedawną jeszcze koleżankę Roberta Biedronia, gwiazdę ruchu miast progresywnych Klimek Beatę.
Tak, tak, niedawno – gdy dawał on widoki na wielką krajową – i pewnie nie tylko – karierę, był Biedroń fetowany i chętnie goszczony, byli progresywni dziennikarze, były zjazdy, spotkania i sute (czy aby nie wegańskie???) wyżerki. Dziś rzeczywistość skrzeczy, progresywność, nowoczesność i postępowość nie są już odpowiednio rentujące. Kolorowe dekoracje wyniesiono zatem na strych. W to miejsce jest już staropolski wąs i zamalowana tęcza, bo przeszkadza nowym politycznym komilitonom.
Zenon Prezes Musialski z okazji zamalowania tęczy udzielił krótkiego posłuchania dziennikarzom lokalnej wyborczej. Oświadczył był, że zawsze szybciutko podejmuje decyzje. Równie szybko ścianę zamalował i… Niech dobrze zapamiętają ową szybkość mieszkańcy prezesowskich, miejskich budynków. Niech bez żenady tej samej szybkości oczekują podczas remontów czy usuwania nagłych awarii. Wszak prezes szybki jest na pewno nie tylko gdy trzeba zapacykować paskudzący polityczne rachuby malunek.
Na marginesie dodajmy jeszcze, że na myśl o nazwie miejskiego przedszkola na Andersa ogarnia nas trwoga… Kto wie co stanie się gdy szybkostrzelny prezes dowie się o jego nazwie (Tęcza jak najbardziej). Czy wystarczy mu samo zamalowanie szyldu? Czy też może sięgnie po środki znacznie bardziej radykalne?