Lex posteriori derogat legi priori*. Na tej łacińskiej regule może potknąć się koalicyjna kombinacja z obniżeniem bonifikaty dla tych mieszkańców, którzy muszą zapłacić samorządowi za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność.
Spryciarze czy też cwaniaczki potrafią na rympał uchylić uchwałę, która im nie pasuje (vide likwidacja CRK), ale gdy już trzeba znać prawo i przestrzegać procedur wszystko okazuje się jak całe rządy Beaty Klimek, tektura, pic i trochę pudru, gdy się mocniej potrze całość ulatuje jak bańka mydlana.
Do głosowania radni mieli dwie uchwały. Jedną, prezydencką z bonifikatą 75%, drugą autorstwa radnych PiS z 90%. Biedząc się bardzo, przewodniczący Jarosław Lisiecki (czasy się zmieniają, a Pan ciągle jest w komisjach…wróć! Przewodniczącym) poddał pod głosowanie obie, z tym że nie razem, ale jedną po drugiej. Radni zatem raz uchwalili zniżkę 75% a za chwilę 90.
Po chwili zabrzmiały urzędowe fanfary, głoszące mieszkańcom, że dzięki projektowi Beaty Klimek dostaną w prezencie 75% bonifikaty. To, że „przyjazna” koalicja głosowała przeciw większej obniżce urzędowej propagandzie oczywiście umknęło.
Propagandzie i owszem, ale kilku mądrych ludzi dostrzegło, że coś z tymi głosowaniami było nie tak. Najpierw bowiem przegłosowano niższą obniżkę, później zaś wyższą. To nie było głosowanie albo – albo, tylko dwa osobne, wtedy zgodnie z regułami interpretacji prawem staje się ów akt późniejszy. Czyli – drodzy mieszkańcy Ostrowa, gdy ktoś z urzędu przyjdzie do was z ową łaskawą 75% obniżką każcie mu policzyć schody. By potem nie opowiadał, że spadł z większej ich liczby niż w rzeczywistości.
Zgodnie z prawem obowiązuje zniżka 90% choćby z tego powodu cała koalicja miał popaść w histerię. Rzymska paremia głosi, że „ignorantia iuris nocet”**, w tym przypadku szkodzi wyłącznie ubogiej intelektualnie władzy, inne ignorancje szkodzą nam wszystkim, niestety.
*Prawo późniejsze uchyla prawo wcześniejsze
**nieznajomość prawa szkodzi