Na pewno nie to co zaserwowano Ostrowianom na trakcie od Konkatedry do końca deptaku.
Art. 2. 1. Rewitalizacja stanowi proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych, prowadzony w sposób kompleksowy, poprzez zintegrowane działania na rzecz lokalnej społeczności, przestrzeni i gospodarki, skoncentrowane terytorialnie, prowadzone przez interesariuszy rewitalizacji na podstawie gminnego programu rewitalizacji.
2. Interesariuszami rewitalizacji, zwanymi dalej „interesariuszami”, są w szczególności:1) mieszkańcy obszaru rewitalizacji oraz właściciele, użytkownicy wieczyści nieruchomości i podmioty zarządzające nieruchomościami znajdującymi się na tym obszarze, w tym spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty mieszkaniowe i towarzystwa budownictwa społecznego;
2) mieszkańcy gminy inni niż wymienieni w pkt 1;
3) podmioty prowadzące lub zamierzające prowadzić na obszarze gminy działalność gospodarczą;
4) podmioty prowadzące lub zamierzające prowadzić na obszarze gminy działalność społeczną, w tym organizacje pozarządowe i grupy nieformalne;
5) jednostki samorządu terytorialnego i ich jednostki organizacyjne;
6) organy władzy publicznej;
7) podmioty, inne niż wymienione w pkt 6, realizujące na obszarze rewitalizacji uprawnienia Skarbu Państwa.
Tyle definicja, oszczędzając sobie szczegółów zwróćmy uwagę na słówko kompleksowy, dodajmy interesariuszy i zintegrowane działania.
Wniosek: Rewitalizacja to nie jest taki lepszy remont jak zdają się nam wmawiać miejscy propagandziści. To nie wymiana kostki czy dodanie kilku donic czy dosadzenie trawki. O flagach na lampach wspominać się nie będzie by uniknąć porównań z dziełem pt. DEFILADA
A gdy mowa o kompleksowości to na zdjęciu zupełnie niezrewitalizowany budynek. Miejmy nadzieję, że miejska tabliczka ma nim charakter wyłącznie historyczny. Poniżej inne elementy „rewitalizacji”