Od ostatecznej decyzji o kupnie obiektu przy Kusocińskiego mijają kolejne dni, a w sprawie nie dzieje się nic. Milczy spółka, która miałaby sprzedać miastu obiekt. Nie milczy za to miasto, które w odpowiedzi na interpelację radnego Paducha odpowiada, że budowy hali nie miało w programie wyborczym, że w poprzedniej kadencji też hali nie zbudowano i żeby miasta politycznie w związku z tym nie atakować.
Atakiem politycznym na miasto jest zatem każda próba zachęcenia go do konkretnych działań na rzecz mieszkańców. Konkretnych, nie propagandowych. Przypomnijmy, że miasto milczało przez długie pięć dni od skażenia wody na Piaskach, milczało też długie dni, gdy mieszkańcy zmagali się ze smogiem. Dziwnie jesteśmy spokojni, że gdyby nie wielkie zaangażowanie społeczników w tej sprawie też nie działoby się nic.
Wróciwszy do Sali, wspomnieć trzeba że sprawa wygląda coraz bardziej tajemniczo, gdy zważy się co na ostatnim posiedzeniu RM mówił jakże bliski władzy Radny Alojzy Motylewski. Radny ów, ani słowem nie wspomniawszy o ostatecznej jakoby i „gruntownie przemyślanej decyzji” o budowie na Kusocińskiego, twardo opowiadał się za nowym obiektem na ul. Wojska Polskiego.
Czy to tylko zwykłe gadulstwo nadaktywnego radnego czy też rządząca koalicja próbuje nas oswoić ze zmianą narracji? Bo jak dotąd udało się tylko uciszyć kibiców skandujących „tylko K1”. Żadna sprawa nie jest załatwiona, żaden interes naruszony. Słowem jak zwykle, mocna w gębie „charyzmatyczna” władza, gdy tylko trzeba się komuś postawić kładzie uszy po sobie. Tylko czy do tego się wynajmuje polityków?