Nawet bez wytrycha czy innych bardziej finezyjnych urządzeń, zwyczajnie na rympał, razem z drzwiami i futryną koalicja uchyliła sobie zeszło kadencyjną uchwałę zamierzającą do likwidacji CRK (primo voto Holdikom).
Progresywną Koalicję (w Ostrowie progresywność oznacza wspólnotę interesów od Sasa do Lasa) mocno owa uchwała uwierała, ale głupio było jakoś wprowadzać do dyskusyjnej agendy jej uchylenie. Wszak do progresywności nijak nie pasuje firma pasąca się wyłącznie na dywidendach ze spółek komunalnych i odsetkach. Zadziałano więc bez finezji i z zaskoczenia. Projekt odpowiedniej uchwały wpłynął znienacka, znienacka spróbowano też przeprowadzić go przez odpowiednie komisje. Znienacka padł również wniosek radnego Śliwińskiego o zakończenie dyskusji. Znienacka go przegłosowano i zaraz potem na jednym oddechu „paskudną” uchwałę uchylono. Uff.
Wszystko zamknęło się w kilkudziesięciu minutach. Radni opozycji dostali szybki kurs progresywno-przyjaznej miejskiej demokracji, mieszkańcy zaś otrzymali lekcję dodatkową. Nic nie liczy się wasz interes, kiedy w grze jest kilka dobrze płatnych posad dla „przyjaznych” ostrowian.
Dalej zatem w rachunkach za śmieci, wodę, biletach autobusowych i tych za parking na Piaskach składać się będą na kilka-kilkanaście ciepłych posadek w sektorze komunalnym.
W ramach dyskusji, tuż przed jej przyjazno-koalicyjnym zamknięciem radny Śliwiński zapowiedział ostrowski prąd w ostrowskich gniazdkach, już na początku roku 2020.
Dobrze, że jest to obietnica łatwo sprawdzalna i obliczalna, cóż… trzymamy za słowo.