Polskojęzyczny portal, jak sam o sobie pisze, wydalił z siebie coś, co w założeniu miało być zapewne satyrycznym felietonem. Cóż, wyszło jak zwykle, gdy rynsztokowe poczucie humoru krzyżuje się z obfitą kasą płynącą z urzędu i okolic.
Chodzi o udział prezydenta Urbaniaka w staraniach o drugi etap obwodnicy Ostrowa, o różne działania jakie w tym czasie podejmowała ówczesna władza samorządowa. Sprowadzenie tego wszystkiego do „garu zupy” odsłania całą mentalność szeroko pojętego obozu miejskiej władzy. Takie to towarzystwo. Oni naprawdę myślą, że wszystko da się załatwić, przepchnąć i uklepać. O tym czym się kończy takie „myślenie” przekonali się wszyscy, którzy myśleli że miejska władza jest w stanie poradzić sobie z projektem fotowoltaiki.
To się przekonali.
Ów gar zupy był przejrzystą metaforą, nie do zrozumienia – jak widać – dla redaktora polskojęzycznego portalu. Ot, oto polityka jak ją sobie wyobraża mały Mareczek.
Swoją drogą, to towarzystwo rządzące miastem jawi się coraz mniej ciekawie, są radni z zarzutami od prokuratora, są i tacy którym ważność mandatu kwestionuje wojewoda, są specjaliści od d… wołowych (och, gdyby choć umieli poprawnie wysłać maila) jest panująca nad wszystkim prezydent – pierwsza w historii z prawomocnie stwierdzonym zarzutem kłamstwa. A gdyby tego wszystkiego było mało, owa menażeria dorobiła się swojego medialnego pałkarza. Osoby – przypomnijmy – która kazała smsami płacić sobie za widok ofiar wypadku drogowego.
Oto obraz tej władzy. Rzeczywiście jest się czym pochwalić. Może uda się za to wszystko kupić jakiś order?