Hala widowiskowo-sportowa to w Ostrowie temat trudny i drażliwy. Z jednej strony mamy potrzeby wszystkich mieszkańców miasta, który w swej większości w wydarzeniach sportowych nie biorą udziału, z drugiej twarde lobby sportowe, które słusznie podnosi, że brak takiego obiektu jest dla miasta wstydem. Prawdziwy wstyd to jednak zastępowanie realnych działań propagandą, do czego ta żałosna władza zdążyła nas przez cztery lata przyzwyczaić.
I nie chodzi wcale o to, że w gratulacjach dla koszykarzy czas się nie zgadza. Recz też nie w tym, że w czasie arcyważnego wydarzenia władza była na urlopie.
Chodzi o to, że większość jej działań nie służy realnym zmianom w mieście, tylko temu jak się lepiej zaPRezentować.
To nie przypadek, że z urzędu znikają ludzie zajmujący się inwestycjami, a nie znikają (wręcz mnożą się) propagandziści. To nie przypadek, że kilkaset tysięcy złotych poszło już w tej kadencji na urzędowy biuletyn udający informator tudzież na turbopropagandę w kablówce.
A gdy mowa o hali, już tylko nieliczni są w stanie uwierzyć, że to wszystko wina Stali i jej pani prezes. Odrzućmy na chwilę emocje i zważmy siły. Z jednej strony potęga finansowa BMSLAM, miasto z jego spółkami, pieniędzmi, aparatem urzędniczym, mediami mniej lub bardziej zaangażowanymi w propagandę. Z drugiej zaś stowarzyszenie z drugoligowym zespołem koszykarskim. I ono miało całą tę potęgę powstrzymać?
Gdyby Beata Klimek naprawdę chciała hali na K1 dawno by już trwały przy niej bardzo zaawansowane prace. I o tym lepiej dyskutować niż polować na czarownice.
Warto zapytać jak to się stało, że z kasy miasta chce się wydać nie kilkanaście tylko kilkadziesiąt milionów?
Warto też zadać jeszcze jedno pytanie. Zwłaszcza tym, którzy chętnie publikują teraz „listy hańby”. Listy tych, którzy rządzili bądź współrządzili miastem w ostatnim ćwierćwieczu. Pytanie brzmi:
Jaka część hali wyjechała z Ostrowa na żużlowych motorach różnych mniej lub bardziej egzotycznych gwiazd? Jaka część wyfrunęła w portfelach równie egzotycznych koszykarzy? Nie pamiętacie, czy tylko udajecie?
Pytanie o to, kto zastanawiał się nad budową czynnego przez kilka tygodni w roku „cacka” za grube miliony, czy lodowiska za niewiele mniej jest w tej sytuacji równie zasadne.
Pytania o to czy Ostrów stać na kolejne pięć lat takich rządów jest w tej sytuacji oczywiste, podobnie jak odpowiedź