Skrócona wersja opublikowanego na facebooku artykułu Marka Józefiaka.
MIT: smog jest tylko w Krakowie
W Polsce łatwiej jest wymienić miejsca czyste, niż te z brudnym powietrzem. Generalnie, szczęście mają ci z nas, którzy mieszkają w dobrze przewietrzanych miastach nad morzem. Cała reszta kraju oddycha brudnym lub bardzo brudnym powietrzem. Czy przypadkiem nie przesadzam? Nie. 33 z 50 miast z najgorszym powietrzem w Unii leży w Polsce. To wyniki raportu WHO, który nagłaśnialiśmy kilka miesięcy temu.
FAKT: Londyn czystszy niż Lądek Zdrój
Smog to zanieczyszczenia pochodzenia antropogenicznego utrzymujące się w powietrzu w wyniku niesprzyjających zjawisk atmosferycznych: bezwietrznej pogody i mgły. Mamy dwa rodzaje smogu: typu londyńskiego i typu Los Angeles. To z czym mamy do czynienia w Polsce w okresie grzewczym, to smog typu londyńskiego. Nazwa pochodzi od – taadam – stolicy Wielkiej Brytanii, w której w wyniku smogu panującego między 5 a 9 grudnia 1952 roku zmarło 12 tysięcy ludzi. To otrzeźwiło władze i spowodowało drastyczne zmiany, w wyniku których dzisiejszy Londyn jest dużo czystszy niż nasz Lądek Zdrój, czy większość polskich uzdrowisk. Np. w Rabce Zdrój norma rakotwórczego benzo(a)pirenu jest przekroczona prawie 10-krotnie. W Londynie jest na poziomie 20% normy. W stolicy polskich Tatr, Zakopanem mamy ok. 900% normy.
W lecie miewamy z kolei do czynienia ze smogiem typu Los Angeles, który występuje w gorące, bezwietrzne dni.
MIT: smog jest tylko w dużych miastach
Pamiętajmy, że ww. raport WHO odnosi się do miejsc, które mają stacje pomiarowe. W pierwszej dziesiątce rankingu zasmogowanych miast nie ma Krakowa (nr 11), jest za to siedem innych polskich miejscowości, w tym Żywiec i Pszczyna. Jeśli będzie nowa edycja, to moim zdaniem na pierwszym miejscu w Europie nie będzie już Żywiec, a Nowy Targ, w którym stację zamontowano na wiosnę ubiegłego roku i okazało się, że powietrze jest tam dużo gorsze niż w owianym złą sławą Krakowie. Nie ma w Polsce miast i wsi czystych, są tylko nieprzebadane.
(red) Dodajmy, że nie ma na liście także Ostrowa, bo wbrew deklaracjom lokalnej władzy nie mamy tu żadnej uznawanej przez służby ochrony środowiska stacji pomiarowej.
FAKT: smog zabija
Istnieje wiele badań epidemiologicznych, przeprowadzanych na dużych populacjach, które potwierdzają, że w czasie wysokich stężeń pyłów zawieszonych umiera znacznie więcej ludzi, ok. 8% więcej niż zwykle. Zwiększona śmiertelność utrzymuje się też przez kilkanaście dni po epizodzie smogowym. Jest więcej zawałów serca i częściej kończą się one śmiercią niż w normalne dni. Co może wydawać się zaskakujące, większość zgonów w wyniku smogu wiąże się z chorobami układu krążenia (2/3), a mniejszość (1/3) z chorobami układu oddechowego. Europejska Agencja Środowiska szacuje, że w wyniku smogu umiera rocznie ok. 47000 Polaków – 15 razy więcej niż na polskich drogach.
MIT: panie, smog to z tych samochodów jest, a tak w ogóle to Niemcy palą więcej węgla niż my!
Smog w naszym kraju nie jest zjawiskiem nowym. Można by powiedzieć, że jest starszy niż węgiel, gdyby nie fakt, że jest głównie związany z węglem. Samochody (zwłaszcza diesle) mają negatywny wpływ na nasze powietrze, ale nie są głównym źródłem smogu w Polsce (z pewnymi wyjątkami, np. centrum Warszawy).
Wielu ludzi myli fakty dotyczące roli węgla w zanieczyszczeniu powietrza, podkreślając że Niemcy spalają go więcej, a mają mimo to czystsze powietrze niż u nas – co niby wyklucza negatywny wpływ polskiego węgla na powietrze. Prawdą jest, że Niemcy spalają od nas więcej węgla, ale spalają go głównie w elektrowniach zaopatrzonych w dobre filtry. Ma to bardzo zły wpływ na zmiany klimatu, ale mniejszy na zanieczyszczenie powietrza.
U nas z kolei ok. 10 milionów ton węgla spalanych jest co roku w gospodarstwach domowych, w prymitywnych kotłach. Na rynek trafia złej jakości węgiel, który nie mógłby być sprzedany np. w Czechach. Do ogrzewania używa się też niestety wysokoemisyjnego drewna czy odpadów (to ostatnie jest nielegalne). Nie wspiera się czystych technologii, takich jak pellet (paliwo z odpadów drzewnych) czy pompy ciepła.
A tak o smogu w Zakopanem opowiada ten film
FAKT: smog jak palenie papierosów
Smog zawiera rakotwórczy benzo(a)piren, czyli substancję znaną z etykiet papierosów. Oddychając polskim powietrzem „palimy” biernie. I tak, przeciętny warszawiak, mały czy duży, „wypala” ok. tysiąca papierosów rocznie, krakus i zakopiańczyk ok. 3 tysiące, a mieszkaniec Suchej Beskidzkiej czy Nowego Targu ok. paczkę dziennie.
MIT: przed smogiem nie możemy się chronić
Co robić, jak się chronić? Warto ściągnąć apkę informująca o stanie powietrza w naszym otoczeniu. Ostrów ma już taką aplikację, link do jej testowej wersji można znaleźć na facebookowym profilu smog ostrowski
Nie wolno w smogu biegać czy spacerować. Szczególnie nie powinny w tym czasie wychodzić na zewnątrz osoby starsze, schorowane, dzieci i kobiety w ciąży. Warto zainwestować w odpowiednią maskę z filtrem HEPA, a także w oczyszczacz powietrza, który należy postawić w pokoju dziecięcym lub w sypialni. Jest to wydatek rzędu kilkuset złotych, ale szybko się zwraca – mniej chorujemy i oszczędzamy na lekach.
FAKT: zwykły obywatel ma wpływ na smog
Jako kraj jesteśmy Chinami Europy, ale nie oznacza to, że nigdy nie będzie lepiej.
Co możemy zrobić jako obywatele żeby nie dokładać się do smogu?
Zainwestować w czyste ogrzewanie, najlepiej w odnawialne źródła energii (czyli pompy ciepła, kotły na pellet) lub gaz. Warto zainteresować się dotacjami, które można dostać na ten cel np. z pieniędzy unijnych (tzw. Regionalne Programy Operacyjne). Trzeba o to pytać w swojej gminie. Jeśli nie mamy możliwości przesiąść się na OZE/gaz, wymieńmy stary piec węglowy na kocioł spełniający wymogi dyrektywy Ekoprojekt. Ocieplić dom – w ten sposób możemy zmniejszyć zapotrzebowanie na ciepło nawet o połowę. Mniej zużytego paliwa oznacza mniej zanieczyszczeń. Nie palić drewna w kominku – drewno jest bardzo wysokoemisyjne, jeśli chcemy mieć kominek – kupmy taki o sprawności min. 80%. Używać ekologicznych środków transportu – stosujmy piramidę: pieszo/rower – transport publiczny – samochód – samochód z silnikiem diesla. Popierać progresywnych polityków i kampanie na rzecz OZE i czystego powietrza. Edukować sąsiadów, znajomych, lokalne władze – alarmy smogowe pokazują, że działając oddolnie możemy naprawdę wiele osiągnąć!
MIT: polski rząd robi wiele żeby zlikwidować smog
Polski rząd od lat obija się w kwestii walki ze smogiem. Normy są tak ustalone, że alarm smogowy jest ogłaszany dopiero przy 600% normy (!). Dla porównania we Francji – przy 160% normy… Najwyraźniej mamy inne płuca niż Francuzi. W Polsce robi się wszystko żeby o problemie się nie mówiło, w myśl powiedzenia – stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki.
Co powinien zatem zrobić polski rząd?
- Wspierać OZE i termomodernizację domów – z niewiadomych przyczyn VAT na ekologiczne paliwo – pellet – w Polsce wynosi 23%, a w Niemczech – 7%. Państwo polskie nie dopłaca Polakom do ocieplania domów, w efekcie 7 na 10 domów jest nieocieplonych albo ocieplonych słabo. Czesi czy Słowacy przeznaczają na ten cel 15-33 razy (!) więcej niż my (w przeliczeniu na mieszkańca). Tę lukę miał wypełnić program Ryś, ale został zlikwidowany przez rząd PiS zanim program zdążył wejść w życie.
- Rozporządzenie o normach na kotły i rozporządzenie o jakości węgla
Od lat czekamy na rozporządzenia normujące jakość kotłów i paliw dostępnych na polskim rynku. Dziś w obu kategoriach jesteśmy śmietniskiem Europy. Nasi południowi sąsiedzi, Czesi, to czego, nie sprzedadzą u siebie wysyłają do nas. Czas skończyć z tą paranoją. PO/PSL przez lata powtarzało, że prace nad rozporządzeniami się przedłużają. Dziś tę samą taktykę stosuje PiS. Trwają prace nad rozporządzeniem dotyczącym kotłów, a o normach jakości węgla rząd „myśli”.
- Uchwały antysmogowe
Z tzw. ustawy antysmogowej, dzięki której sejmiki województw mogą określać UCHWAŁĄ dopuszczalne kotły i paliwa na danym obszarze skorzystał do tej pory tylko Kraków. Czas na inne miasta i województwa. Ustawa antysmogowa nie jest idealna, bo daje rządowi możliwość zrzucania odpowiedzialności za smog na samorządy, ale w fatalnej sytuacji w jakiej się znajdujemy – powinna być jak najszybciej wykorzystywana.
- LEZ-y, czyli strefy niskiej emisji komunikacyjnej
Ponad rok temu w trakcie prac nad ustawą antysmogową, posłowie wystraszyli się wprowadzenia stref niskiej emisji komunikacyjnej. Media zrobiły szum, że to zamach na prawa zwykłych ludzi i przepisy zniknęły z ustawy. A szkoda, bo to bardzo ważne rozwiazanie, które pozwoli miastom ograniczyć ruch w centrach miast.
Autor jestem kampanierem organizacji ekologicznej Polska Zielona Sieć (http://zielonasiec.pl), gdzie zajmuje się sprawami klimatu i energii. Współtworzy kampanię na rzecz OZE i efektywności energetycznej „Więcej niż energia” (http://wiecejnizenergia.pl). Prowadzi też kampanię antysmogową na Podhalu, koordynując działania aktywistów Podhalańskiego Alarmu Smogowego (http://zakopanebezsmogu.pl). Działa również w Polskim Alarmie Smogowym – inicjatywie zrzeszającej lokalne alarmy smogowe z całej Polski